poniedziałek, 13 lipca 2015

Trip To The Harbor


Witajcie Kochani!
Za oknem deszcz a ja ciągle wspominam zajebisty tydzień w Łebie! 
Tym razem zabrałem moje lalki do portu jachtowego gdzie Barbie i Raquelle przechadzały się dziarskim krokiem;) 
Pamiętam ten dzień bardzo dobrze bo własnie wtedy wyginałem się jak wąż aby zrobić jak najlepszy kadr. Nikt nic nie komentował mimo, że ludzi pełno aż tu nagle słyszę rozmowę dwóch gimbusów..."Patrz! Naćpany!" Myślałem, że umrę ze śmiechu;) Tego jeszcze nie słyszałem.
Podpity na pewno byłem bo piłem cały tydzień o każdej porze dnia i nocy. Co do ćpania to na bank nie;) Szybko o tym zapomniałem bo kilka godzin później znowu piłem. 
Boże! wyznania alkoholika z tego wyszły... 

Wracając bo Barbie i jej koleżanki zapraszam do oglądania i komentowania.
Nie zapomnijcie o moim facebooku.
Cmok! Cmok:*


















KULISY:







wtorek, 7 lipca 2015

Summer Time

Witajcie Kochani!
Wakacje, wakacje, wakacje! 
To coś na co każdy z nas czeka. Ja wybrałem się do cudownej Łeby i zrobiłem pierdyliard zdjęć, którymi będę was raczył przez kilka następnych wpisów. Pomijając fakt, że codziennie piłem jak knur i byczyłem się niemiłosiernie chodziłem z plecakiem pełnym Barbie i aparatem. 
Pokonywałem kilometry plaży aby znaleźć najlepsze miejscówki na zdjęcia.
Słońce napierdzielało niemiłosiernie ale narzekać nie wolno. 
Rytuał, który praktykowałem to dwa browary w nagrodę za sesje. Piwko na plaży a potem kolejne trunki doprowadziły mnie na skraj alkoholizmu...;) Obiecałem sobie, że po powrocie do domu (wczoraj) koniec z alkoholem ale się przeliczyłem...;) 

Zapraszam na pierwszą wakacyjną sesję i odwiedzania mojego facebooka.:)
 Enjoy!
Gorące całusy:****






























KULISY:







sobota, 16 maja 2015

Weekend with Barbie

Witajcie Kochani!

To znowu ja! Jak zauważyliście większość sesji robię sam ale tym razem miałem dwóch pomocników. 
Przyparty do muru Jarosław zgodził się "pomóc" zaciągając ze sobą Tomka. 
Tomek, który pierwszy raz zobaczył moją kolekcję był zauroczony bogactwem moich lalek. No bo jakby mogło być inaczej;)
Dzień przed trochę wypiliśmy więc poranek musiał być dla nich ciężki, ale nikt nie narzekał.
Gdy o 8:00 ruszyliśmy na Cytadelę w Poznaniu było zimno i liczyłem, że tak będzie.
Na moje nieszczęście długi weekend zrobił się gorący i spociłem się jak świnia;)

Jarosław przy pierwszych promieniach słońca legł na ławce i nawet nie kiwnął palcem aby pomóc. Dobrze, że Tomek pomógł (niewiele) ale wianek dla Barbie zrobił piękny;)

Tarzałem się w trawie i piachu, aby wybrać dobry kadr. Sesja trwała około dwóch  godzin. Jak na mnie to jeden z krótszych dni zdjęciowych. Powodem był głód i brak wodopoju w pobliżu:)

Tak szczerze to zawsze liczę, że ktoś podejdzie i zapyta się "co Pan robi?".  A ja bym tak chciał:)! Możecie mi wierzyć, że jeszcze nikt nigdy się nie zapytał, ani nie podszedł. Dla mnie widok kolesia, który robi zdjęcia lalkom byłby zastanawiający. Może w Poznaniu już nikogo nic nie dziwi przy tłumach artystów i hipsterów? 

Musicie ocenić, czy to co zrobiłem nadaje się do oglądania. Było to dla mnie nie lada wyzwanie. Z reguły robię zupełnie inne foty. Tutaj panuje sielski klimat i radosna atmosfera. Chylę czoła wszystkim, którzy robią tego typy zdjęcia swoim lalkom . Wbrew pozorom nie jest to wcale takie łatwe. Potraktujmy to jako eksperyment. 


Wielkie dzięki za pomoc dla Jarka i Tomka ( klask, klask, klask... ). Byliście niezastąpieni:)

Na koniec nie pozostaje mi nic innego jak zaprosić do obejrzenia rezultatów mojej pracy
i odwiedzania mojego facebooka.




























KULISY: